Sandacz

Gość

Witam kolegów. Moje ostatnie zasiadki na karpia amura czy leszcza nie przynosza większych efektów. Kilka leszczyków w przedziale 25-32 cm, 1 karpik 36 cm i koniec. I to biorąc pod uwage wyprawy po 4 razy w tygodniu Czasem dzień i nocka bez brania. Więc porażka.
Postanowiłem więc wybrać sie na sandacza.
Bardzo prosze kolegów o informację gdzie na naszych zbiornikach jest jeszcze sandacz, na co go łowić, czy na trupka czy na bączka, w jakich godzinach bierze. Dopiero zaczynam swoją przygodę i nie chcę się zrazić brakiem efektów czy wybraniem nie tej wody.
Będe wdzięczny za info.

Gość

Sandacz dostępny jest praktycznie na każdym zbiorniku. Najlepsze godziny to tuż po zmroku lub przed porankiem. Z przynęt żywych polecam ukleje bądź płotkę ze względu na wąski przełyk u sandacza chociaż jak jest lepszy dzień to i bączkiem nie pogardzi.
Pozzdrawiam

Gość

Sandacz kiedyś to był i to nawet na słoku, co drugi -trzeci wypad były odjazdy. Teraz to już tylko wspomnienie, tylko pojedyńcze sztuki zostały.
w zeszłym roku przez cały sezon od czerwca aż do pierwszych przymrozków wody byłem ponad 20 razy na sandała. tylko 1 się trafił. Na osadnikach to kilka lat nie złapałem. Kumpel złapał na chabielicach ale pistolecik.

Gość

Dawniej na słoku to było sandacza w brud, ale jak sie zachciało komus chwasty zniszczyć to zniszczył i sandacza. teraz jak 1 na miesiąc komuś sie trafi to cud. A zarybienia gów..o dają. małe sandaczyki sa delikatne i ponad 75% z nich zdycha zaraz po zarybieniu, . Powinno sie zarybiać większym sandaczem i w wiekszych ilościach wtedy by sie odbudowało ich stan.
A leszcze na słoku szkoda mówić. Są jeszcze piekne łaty ponad 50-60 cm ale może kilka sztuk jeszce zostało. To jest kpina, kiedyś to takich 40-45 cm to nie było problemu złapać, teraz to trza ze 3 dni necić by choć jednego złapać 30 cm. Bardzo słabe sa zarybiania leszczem a szkoda.

na sandacza na sulejów !

Gość

Byłem na Sulejowie i sandacz kicha, to juz nie te lata. Ale leszcz dopisał. Ze wzgledu na to że na sandacza wędka stała cała noc do rana łowiłem tylko na jedną wędkę na cieżko. zanęciłem o zmroku i do 8 rano na tą wędke wyciągłem 2 leszcze ponad 50 cm, i 3 takie 30-35 cm.
Ogólnie jestem zadowolony.

Gość

i jeszcze, w tym tygodniu byłem na sandacza na brudnym na słoku. U mnie nic ale kolega jednego wyjął, Wymiarowy, nie za duży bo 52 cm ale już radośc z wyciągnięcia była. 50 metrów zyłki wyciągnął, książkowe branie. już mieliśmy się zbierać bo było już po 23. Czasem warto cierpliwie poczekać.

Gość

Dzisiaj od rana atakowałem Winek. Z rana lin 35 cm, potem ulewa, tak nas spompowało że z 4 godziny w aucie i zero brań. z wieczora płocie skubały przedział od 10 do 25 cm ładne, leszczyk 38cm wszystko delikatnie na drgającą, o zmroku branie na kulke, krótka walka i ryba wchodzi w trzciny zarośla, kilka odjazdów, myślałem że kija wyrwie i zaplątuje sie na amen tak że solidny zestaw zerwany. Podejrzewam ładnego karpia a może amura. są tak sztuki i to ładne. Upociłem się jak kot, Mimo wszystko warto było.